Najnowsze wpisy, strona 1


maj 29 2005 Uda mi się!
Komentarze: 0

To już piąty dzień jak się odchudzam. Wszystko idzie ok, w tym czasie zjadłam tylko 2 jabłka, 3 ogórki i wypiłam dużo kompotu z rabarberu. Dziś wypiłam tylko kawke i naprawde nie chce mi się jeść, ale to chyba skutek tej gorączki na dworzu. I jestem pewna, że mi się uda.

kokietka85 : :
maj 26 2005 Razem łatwiej – ale kto mi pomoże...
Komentarze: 0

Właśnie wróciłam od babci, dali mi po raz pierwszy samej samochód, jakby nie było to już coś. :) Chciałam już dziś pobiegać, bo jak to na wsi jest możliwość, ale babka zaczęła stękać że ktoś tam siedzi na schodach i będzie patrzył jak ja biegam. Odpuściłam sobie - ale za to od jutra jak pisałam wcześniej, przed pracą sobie pobiegam - rano. Dziś waga wskazywała 1 kg mniej niż wczoraj, ale takie ważenie się codziennie to jest bezsensu, czasem tylko potrafi zniechęcić. Tak więc zważę się dopiero po 2 tygodniach odchudzania. I postanowiłam – przechodzę na wegetarianizm. Tak przeglądałam blogi innych odchudzających – prawie każdy na który się natknęłam to albo anorektyczki, bulimiczki a także osoby zdesperowane bo nie wytrzymały i się objadły – przykre. Ja tak nie chce. Uda mi się do końca, tylko smutno mi się robi jak czytam niektóre takie notki – tracę wiarę, że mi się uda skoro tylu osobom się nie udało, to czy moja wiara, upartość, siła będzie tak silna by przezwyciężyć głód?? Mam nadzieje, że tak. Razem łatwiej – ale kto mi pomoże psychicznie i doda wiary, że się uda??

kokietka85 : :
maj 25 2005 uuu! ale przytyłam, ale nie myślałam że...
Komentarze: 1

Od pół roku nie wchodziłam na wage - wiedziałam że przytyłam ale nie wiedziałam, że aż tyle!!! No bo dziś się zważyłam. Teraz to już nie ma żadnego ale! Dwa tygodnie bez niczego w ustach a potem warzywa i owoce. Mam nadzieje, że za miesiąc moja waga spadnie do tylu kilo ile było niedawno. A dalej dalszy ciąg odchudzania do minimum 60 kg. a następny kroczek ostateczny 55. Ciekawe ile zajmuje zgubienie chociażby 10kg... przekonamy sie? :)

kokietka85 : :
maj 25 2005 odchudzanie
Komentarze: 2

Długo tu już mnie nie było... koniec maja, a żadnych postępów w odchudzaniu. Tak być nie może. Niedawno zrobiłam sobie kolczyk w pępku, wygląda całkiem całkiem, ale żeby ujrzał światło dzienne trzeba zgubić zbędne kilogramy i te fałdki.. Postanowiłam, że łącznie od dnia dzisiejszego przez dwa tygodnie nie tknę żadnego jedzenia. Potem po tym czasie zaczne jeść same warzywa i owoce... Muszę schudnąć, nieważne w jaki sposób. Chciałabym zacząć biegać, ale nie potrafię się zmobilizować wstając przed szóstą rano by sobie pobiegać. Ale.. od piątku zaczne! Wybrażam sobie jak spotkam Jego i on powie: jak ładnie wyglądasz, zmieniłaś się... I tego właśnie chce dokonać. To już ostatnia próba odchudzania, ale za to jaka skuteczna będzie.. ;) wytrzymać tylko początkek - to jest najważniejsze.

kokietka85 : :
kwi 22 2005 ON
Komentarze: 0

Zaczęłam znowu dużo o Nim myśleć... Odezwał sie na gg, miał pretensję, że ja nie pisze, że milczę... Nie odzywam się, bo doszłam do wniosku, że to najlepszy sposób by zapomnieć - bezskutecznie. I nigdy to mi się nie uda, nawet jeśli kogoś poznam - bo takich rzeczy się nie zapomina, nie zapomina się osoby, która jest dla nas pierwsza... Jjeenki, tak chciałabym by to się jeszcze powtórzyło, chociaż jeden jedyny raz... We mnie jest tyle uczuć do niego, z czego on nie zdaje sobie sprawy, zresztą sama się przed nim wyrzekałam o jakimkolwiek uczuciu, mówiłam: "To co było już nie ma, pozostało czste koleżeństwo". Postanowiliśmy, że zostaniemy kochankami - zgodziłam sie, przecież nadal był i jest w moim sercu więc dlaczego nie miałabym się godzić (może nie powinnam, ale przecież przepuszczenie okazji rodzi największy ból), przeciwnie - pragnełam Go nadal - w każdej postaci. Miał przyjeżdżać, mieliśmy się kochać. Raz jeszcze się spotkaliśmy na małe co nieco, a potem ja zaczełam prace, a jak wracałam do domu to zawsze ktoś był i wolnej chaty już nie było. Raz znalazła się niezłą okazja - na całą noc - to On to zlekceważył, wyskoczył z imprezą z kumplami. Może dlatego się nie odzywam do niego? Jak dotychczas mi nie odmawiał. A teraz kiedy to zrobił poczułam się poniżona? Jak teraz napisał była rozmowa, że mi się nie odmawia, a On że nie odmówił, ale jak nie jak tak? Dziś też jest okazja - na całą noc, po tym jak mnie ostatnio zlał nie proponowałam mu, ale przed chwilą mu powiedziałam - mówi, że mogłam dać mu znać szybciej to mogłoby się...

Z chęcią napisałabym mu jak Go pragnę, że o niczym innym nie myślę, że moglibyśmy to powtórzyć...

Bo przecież każda z nas jest też człowiekiem i to nie tylko faceci mają potrzeby...

kokietka85 : :