2. dzień głódówki
Komentarze: 3
Hi.
2 dzień głodówki poszedł dobrze, piłam tylko jakieś herbatki odchudzające i jabłuszko zjadłam. Chodź powiem, że łatwo nie było - dziś mama przygotowało dwudaniowy obiad i w dodatku mój ulubiony, a na stole same słodycze... Wrrrr.
Chciałam jutro o świcie wstać pobiegać, ale tak ciężko jest mi się zmusić... Kurde! A przydałoby się biegać, bo wtedy gubię więcej kg, nie tak jak bywa z gimnastyką w domu.
Poza tym, jakby był dziś koniec września a ja zaczęłabym głodówkę to chyba bym się przełamała i zjadła normalny obiad, a tym samym przerwała nie zaczętą dietę. Po prostu traktuje to jako ostatnią szanse schudnięcia i dlatego powiedziałam sobie – nie – przecież miałam ostro od października! Bo przecież do stycznia musze skończyć, a czym szybciej dieta zaczęta tym lepiej.
Już wyobrażam sobie, jak to On patrzy na mnie, na każdą część ciała – z wielkim apetytem... Ja po prostu z niego nie mogę zrezygnować, jest całym moim światem... K. C.
I tak w marzeniach i wyobrażeniach jak będzie oddalam się w krainę snu miodem płynącą...
Dobranoc. :*
Dobrej nocki wszystkim
Dodaj komentarz